Z cyklu dziesięć rzeczy za które kocham sutasz: daje nieograniczone możliwości tworzenia!
Wdzięcznie łączy się z innymi technikami i o ile sam w sobie wygląda spektakularnie, to można go też przemycić w mniejszych fragmentach. Dzięki temu łatwiej jest stworzyć coś skromniejszego, coś na co dzień. W tych szpiczastych kolczykach samych sznurków sutaszu jest niewiele, ale zdecydowanie nadają ton całości. Jest prosto, ale oryginalnie i z pazurem. I tak czasami trzeba, kiedy akurat nie wybierasz się na galę Oscarową.
---
One of the things I love about soutache embroidery technique is that it gives endless possibilities to create!
Soutache gracefully combines with other techniques, and as much as it looks spectacular on its own, you can also sneak smaller pieces into bigger project. Thanks to that, it's easier to create something more modest, for everyday look. In this particular pair of earrings I used only a few soutache strings, but those definetely set the tone for the whole piece. It's simple, but oryginal. Sometimes it's what you wanna wear when you're having a break from all those fancy Oscar galas.
0 komentarze:
Prześlij komentarz