Do wielu nowych projektów jestem namawiana przez znajomych. Tak było z pierwszą bransoletką (i właściwie prawie pierwszą biżuterią jaką zrobiłam w technice sutasz) i tak również było tym razem. Do zrobienia opaski namówiła mnie A. Pracuje w dużej firmie i dodatki które zakłada do pracy musza być dość stonowane. Dała mi wolną rękę w doborze kolorów i wzoru, z zastrzeżeniem, że nie może być zbyt krzykliwie. Początkowo chciałam uciekać w bezpieczne szarości, ale ostatecznie zdecydowałam, że dam się ponieść na manowce wyobraźni. Jest więc odrobinę złoto, pastelowo. Delikatnie i kobieco. Nie mogę się doczekać, żeby sfotografować A. w nowej opasce!
PS. Najwspanialsze w moich znajomych jest to, że nie pytają o to co umiem zrobić a czego nie. Rzucają pomysł i wierzą, że mi się uda. I chyba jednak się udaje :)
------
My friends always encourage me to do new soutache projects. That was the case of my first bracelet (also my almost-first soutache project), and so it was this time. One day A. asked me if I can make a headband for her. She works in a big company and has a specific dress code. So she can't wear too colorful clothes or jewelry. At first I wanted to go with few shades of gray which is always a safe chose - but then again - safe is boring! So I decided to just go with the flow.
I'm quite happy with the final result. It's a little bit of
gold ans pastels. Soft and feminine. I can't wait to take a picture of A. in her new hairband!
0 komentarze:
Prześlij komentarz