To najbardziej międzynarodowy projekt z jakim miałam okazję się zmierzyć. Podczas kiedy ja tu sobie siedzę i powoli zanurzam się w świąteczne szaleństwo, te kolorowe kolczyki przemierzają świat. Jak zwykle zaczęło się niewinnie - siostra pewnej przemiłej dziewczyny bierze ślub. A do ślubu chciałaby założyć kolczyki. Kolczyki ode mnie! (ekscytacja! skoki do góry! wow!). Takim zamówieniom się nie odmawia, nawet jeśli czasu jest mało. Wspólnie z siostrą Przyszłej-Panny-Młodej wymieniłyśmy wiele wiadomości by dograć wszystko jak najlepiej. I chyba się udało. Kolczyki wkrótce dotrą do Nowego Jorku, by stamtąd udać się na ślub do Japonii. Mam nadzieję, że część dobrej energii którą starałam się tchnąć w ten projekt przyniesie Młodej Parze dużo szczęścia. I nie zrozumcie mnie źle, na ogól ślubne historie mnie nie wzruszają, ale sprawa ma się naprawdę inaczej kiedy dzieło moich rąk może wziąć udział w tak ważnym dla kogoś wydarzeniu. Lub też może na starość robię się sentymentalna :)
---
This is the most international project I had ever made. While I'm sitting here, getting overwhelmed by christmas spirit, those colorful earrings are traveling across the world. It all started quite innocent (as always). Sister of some lovely girl is getting married. And she wants to wear earrings on her special day. And she wants those earrings to be made by me! (so excited! jumping all over the place! wow!). I can never reject this kind of special orders, even if there is little time left. I exchanged several messages with the sister of Future-Bride-To-Be, so the earrings would fit the expectations. And I guess it all worked out. Now the earrings are on their way to New York, and then they will go to wedding in Japan. I really hope that all the good energy I put into this project will bring joy and happiness to the newlyweds!
0 komentarze:
Prześlij komentarz